sobota, 29 marca 2014

Rozdział 10

Wstałam. Świeciło delikatne słoneczko.
Ubrałam się w to. Zeszłam do kuchni. Nie spojżałam na zegarek. Myślałam że jest około 8. A była 5.45.
Gdy się spostrzegłam zrobiłam sobie śniadanie i wyszłam z domu.
Poszłam w stronę sklepu. Kupiłam sobie butelkę wody i poszłam do parku.
Zobaczyłam nową rzecz. Której dotychczas nie widziałam. Były to huśtawki. Usiadłam na jednej z nich i zaczęłam myśleć. Myślałam o ślubie który jest za 3 dni i że chłopaki o tym zapomnieli. James ciągle tańczy w DWTS, Kendall gada ciągle z Dastinem że nie jest w stanie wyjść z pokoju i zostawić choć na chwilę laptopa.
Dziewczyny chodzą tylko na zakupy.A Logan, Carlos i Alexa grają w planszówki i kręcą filmiki na YT.
Postanowiłam wziąść sprawy w swoje ręce. Do ślubu zostały tylko 72 godz. a ja nie mam nic. Wróciłam do domu i wzięłam plecak z wodą i kartkami.
Poszłam do studia. Napisałam listę potrzebnych rzeczy.
- To nie możliwe - pomyślałam.
Jeśli mi się uda to przygotowanie ślubu trafi do „Księgi Rekordów Ginessa”.
Zobaczyłam że obok salki w której siedziałam szedł korytarzem pan woźny Jet. Popatrzył się na mnie i wszedł.
- A panienka nie szykuje się na KCA?-spytał.
- Zapomniałam-odpowiadziałam
 Ale teraz mam ważniejsze sprawy.
James zapomniał o naszym ślubie który jest w tą środę-westchnęłam
- Co za gamoń. Żeby o własnym ślubie zapomnieć to musi być strasznym gapą
-Muszę zadzwonić do mamy- przeprosiłam i wyszłam ze studia.
(J-Julia M-Mama)
J: Mamo. Zarezerwujesz salę na ślub?
M: James już to dawno zrobił nie mówił Ci? Kazał mi to zrobić ze dwa tygodnie temu. Już wszystko gotowe na środę.
J: Nic mi nie powiedział. Ja nie mam nawet sukni.
M: Idź kupuj!!!! On jak do mnie dźwonił mówił że ma garnitur.
J: To dobrze. Ja biegnę do sklepu.
Kocham Cię Papa.
M: Zapomniałam dodać że James powiwdział że to ma być tajemnica. Więc zareaguj normalnie.
J: Ok. Dzięki to pa.
M: Papa córciu.
Rozłączyłam się.
Włążyłam słuchawki na uszy i włączyłam Parallel.
Tak się w to wsłuchałam że o mały włos nie wpadłam na słup.
Doszłam do sklepu.
Od razu ujrzałam zestaw idealny.
Poszłam go przymierzyć. Leżał tak że wyglądałam jak księżniczka.Kupiłam 
go i nie mogłam uwieżyć że jest mój.
Wróciłam do domu.
Znalazłam w szafie sukienkę od Jamesa i dobrałam zestaw.
Wyszłam z pokoju.
- A ty gdzie?-zapytali wszyscy
Na KCA.
Wszyscy poszli się ubierać, a ja poszłam do auta. Po chwili byli wszyscy na parkingu.
Ja jechałam z Jamesem jego samochodem a reszta limuzyną zamówioną przez Losa.
Chcieliśmy się z Jamesem odróżniać. W końcu za kilkadziesiąt godzin będziemy małżeństwem.
Gdy zaparkowaliśmy poszliśmy na dywan gwiazd (tak zwany pomarańczowy dywan).
Porobili nam kilka zdjęć i poszliśmy zająć swoje miejsca.
Po drodze spotkaliśmy Petę Moughround (partnerka Jamesa w DWTS).
Pogadaliśmy sobie itd.
Tak nudno było. Gdy zaczęło się KCA myślami byłam w przeszłości i rozpamiętywałam wcześniejsze gale.
W dzieciństwie gdy mieszkałam jako mała dziewczynka w Los Angeles oglądałam ją co roku aż wyjechałam do Polski. Teraz jestem na niej z moim nażeczonym. Do domu wróciliśmy około 23. Wykąpałam się i poszłam spać.

3 komentarze:

  1. I ten słup xd
    Coś mi przypomina to opowiadanie. Nie martw się jest spoko.
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma narazie słupa.
    Pozdrowienia z podłogi. Rypłam się, bo dostałam padaczki śmiechu XD

    OdpowiedzUsuń