Hey- powiedziałam
Hey-odpowiedziała
-Mogę wejść?
-Tak. Wchodzi miałam właśnie do Ciebie iść żeby pogadać o Kamilu.
- Po to właśnie przyszłam-odpowiedziałam
Poszłyśmy do pokoju(chyba to był salon). Zaczęłam opowiadać o Kamilu.
Mówiłam jej że wrócił zły itp.
Ona odpowiadała coś w stylu:
-Bo to przez pogodę
-Bo mi się nudziło
-Bo to Kamil zaczął pierwszy
I gadała różne bzdury. Po około półtorej godziny skończyłam z nią rozmawiać. Pożegnałam się i wyszłam.
W drodze powrotnej rozmyślałam o Halston i Kamili.
Jeśli oni robią na przekór sobie to może nie powinni być razem. Z drugiej strony uznałam że jeśli się rozstaną to ona będzie zarywać do Jamesa. A tego to nie chcę. Po drodze wstąpiłam do parku. Usiadłam na ławce. Zaczął kropić deszcz. Ruszyłam dalej. Poczułam wibrację w kieszeni spodni.
Dzwonił James.
(Ju-Julia Ja-James)
Ju: Tak James?
Ja:Hey kotku. Kiedy wrócisz do domu?
Ju: Jestem właśnie przy domu. Wejdę na górę i jestem.
Ja: To ja czekam. Pa
Ju:Pa
Rozłączyłam się
Weszłam do domu.
James zdjął mi kurtkę i poszedł ze mną do jego pokoju. Usiadłam na łóżku.
James zamknął drzwi. Powiedział że chce mnie zabrać jutro do
Disney Land-u.
Oczywiście się zgodziłam. Powiedział że obudzi mnie, ale mam nikomu nie mówić o tym wypadzie.
Wyszłam z pokoju i poszłam robić kolację. Włączyłam TV. Oglądałam jakiąś komedię romantyczną. Była trochę nudna ale przerzyłam.
Położyłam się około 22.
Zasnęłam.
***Następnego dnia***
James obudził mnie o 4 nad ranem.
Wzieliśmy telefony u wyszliśmy po cichu. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
----------------------------------------------------
Sorry że tak krótko ale nie mam weny.
=(
Zradze wam tylko że w Disney Lendzie ja i James spotkamy bardzo ważną osobę która zmieni bieg historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz