sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 16

Na polanie było pochmurne niebo, co rzadko się zdarza. Przewidziałam że ten dzień będzie dziwny i dość zaskakujący.
Zaczęło się już od rana. Jamie mnie nie obudził. Wstałam z łóżka i popatrzyłam w stronę drzwi. Wydawało mi się że są uchole. Nie myliłam się.  Zamknęłam je i otworzyłam szafę,aby się ubrać.
Spojrzałam w lustro wyglądało to świetnie, zostało mi się tylko uczesać.
Zrobiłam sobie wysokiego kucyka i wsadziłam telefon do kieszeni spodni.
Wyszłam z pokoju. Pierwsza rzecz, którą zobaczyłam był list leżący na stole, obok miski z sałatą. Zeszłam po schodkach na dół i otworzyłam kopertę.
Na liście było odwrocie było napisane na czerwono:  Kiedy to przeczytasz-zadzwoń.
Ponownie odwróciłam kartkę i zaczęłam czytać.
                  Moja Julciu!!!
  Wczesnym rankiem około czwartej dostałem telefon od Natalii. Z powodu przyczyn wyjeżdżam do małej wioski pod LA około 30 km od domu.
 Adres podam Ci jeśli zrobisz co jest napisane na odwrocie listu.
Ponieważ zabieram samochód przyjedzie po Ciebie brat Kendalla. Załatwiłem to już.
 Trzymaj się ciepło. Zabierz kurtkę przeciw deszczową.
                               Kocham Cię Twój
                                       Mąż James
Sięgnęłam po telefon do kieszeni.
Wybrałam numer Jamiego i dzwoniłam.
Na szczęście odebrał.
(Ju -Julka    Ja-James)
Ja: Hej Juluś.
Ju: Hej James. Mów co się stało.
Ja: Dostałem telefon od Natalii że możemy być rodzeństwem.
Ju: Jak to ?
Ja: Tak okazało się że mój ojciec i jej matka byli razem, do póki jej mama nie umarła. Nigdy nie znała ojca. To się zgadza. Mamy na to dowody. Twoja mama była w domu Natali, bo miała zobaczyć jak miewa się jej babcia.
I wtedy zobaczyła zdjęcie mojego taty i jej mamy. Rozpoznała ich po
nazwisku : Maslow & Krauwgust i ich mała Natali. Nazwali ją Natali ale jej babcia ukrywała prawdę. Dzisiaj w nocy gdy twoja mama nocowała u Natali babci,bo źle się czuła (babcia) to idąc do kuchni po wodę zobaczyła to zdjęcie przez przypadek. Babcia wyjęła je,bo je kochała i tak wspominała córkę oraz bo Nati wyjechała. Opowiedziała całą historię twojej mamie i zdradziła że prawda jest ukryta daleko w małej wiosce pod LA. Tam właśnie się znajduję. Jeszcze jedna sprawa: Nati mówiła że tylko tobie może powiedzieć twoja mama gdzie dokładnie się znajduje.
Ju: O matko!!! Który brat Kendalla ma po mnie przyjechać?
Ja: Kevin.
Ju: Nati mówiła Ci dlaczego mama nie zadzwoniła do mnie?
Ja: Tak. Wspomniała że nie chciała abyś się denerwowała z samego rana, bo to źle wpływa na Ciebie.
Ju: Źle to będzie jak się dowiem że nic nie wie lub to będzie żart.
Ja: Nie sądzę. A jeśli chodzi o adres to Kevin ma . I był tu pół godziny temu i miał jechać do Ciebie. Zaraz powinien być. Poczekaj na niego.
Ju: Dobrze. Właściwie to już przyjechał.
Właśnie wszedł do domu. To papa. Kocham Cię.
Ja: Ja Ciebie też. Papa.
Rozłączyłam się.

- Hey Kevin. Jestem Julia, jestem żoną Jamesa.
- Przecież wiem, Kendall był na  twoim ślubie i zdjęcia robił i potem pokazywał.
Ja jak pewnie wiesz jestem Kevin Shmidt. Pewnie znasz mnie z internetu.
- Tak. Tylko tam Cię widzę.
- Jedziemy?- zapytał
- No pewnie.
- Weź kurtkę i buty nie na obcasie.
- Dobra.
Wzięłam trampki i kurtkę. Pojechałam w obcasach bo przewidziałam że potem pojedziemy na spotkanie. I chciałam wyglądać schludnie.  Zamknęłam dom.

Wsiedliśmy do czarnego Maserati.

W samochodzie Kevin zadał mi parę pytań. Np. Jak to jest być żoną gwiazdy? itp. Potem wyjął płytę z piosenkami
BTR -u i włożył do radia. Puścił
Rich Girl. Jechaliśmy nie długo. Po pół godziny byliśmy na miejscu.
Wysiadłam z auta. Przywitałam się z Jamesem.
- Hey kochanie - powiedział
- Hey - odpowiedziałam
- Podobno to tutaj.
- Zadzwonie do mamy żeby się upewnić.
Wyciągnęłam telefon. Odebrała. Potwierdziła informacje i powiedziała że mamy szukać w drzewie,bo usłyszała taki cytat"drzewo rozwiązaniem zagadki jest ten miej otwarte oczy i uwierzyć chciej".
Rozłączyłam się i powtórzyłam Jamesowi wszystko co powiedziała mi mama.
- Może to wcale nie chodzi o drzewo. Przed nami jest wiele kwiatów które układają się w symbol drzewa.- powiedział James
- Ale jak my znajdziemy ten odpowiedni?
- Podobno zawsze jest coś w sercu czegoś.
- No tak. Pewnie jakaś zapadnia.
Podeszliśmy bliżej i stanęłam na jakiejś zapadni, ale na szczęście James mnie złapał.
Ukazały nam się schody. Nie wachając się zeszlismy na dół.
-Dlaczego nikt tu nigdy nie wchodził i dlaczego to jest takie wielka tajemnica?-spytał James
- Ponieważ twoi rodzice już tu bywali to musi być wielka- spojrzałam na ścianę z napisamina której było napisane: Daty odwiedzin rodziny Krauwgust & Maslow.
Daty były pisane od lewej strony ściany,bo był tam rok 1997,czyli w roku urodzenia  Nati.
Najwcześniejsza data.
A najbliższa data to była 15 marca 2014 roku.
Była to rodzina Maslow.
- Nie rozumiem dlaczego nasza i Natali rodzina się tu wpisuje ? - powiedział James
Uśmiechnęłam się, bo James powiedział „ nasza rodzina”.  Jestem oficjalnie w rodzinie Maslowów.
- Myślę że chcą sprawdzać czy ktoś tu nie szpera. Ale jeśli by nawet to nie wiem po co miał by to robić - powiedziałam
Zobacz odpowiedź może być w tym pudełku- James wskazał na stolik półkę na której stało pudełko.
Podeszliśmy do niego i powolutku otworzyliśmy.
Jak widać było zadbane, bo po otworzeniu nie było kurzu.
Wzięłam kartkę która była w środku do ręki i zaczęłam czytać...

Na tej kartce jest odpowiedź na tajemnicę której szukasz. Jeśli to czytasz najprawdopodobniej jesteś potomkiem z rodziny Maslow lub Krauwgust.

Otóż ojcem Natali Krauwgust rzeczywiście jest Pan Maslow.
A jej matką Małgorzata Krauwgust, która zmarła.
         Dn. 24.04.2000r. Lekarz A. Dust




- Tak. Jesteśmy zatem bratem i siostrą, więc wy jesteście rodziną. - James
- Nareszcie wiemy prawdę.
 Z drugiej strony kartki był napisany testament Mrs. Krauwgust.
Okazało się że na Natalię zapisany jest dom w którym mieszka jej babcia i 100.000$.
Natychmiast zadzwoniłam do Nati.
Ta kazała nam jechać z testamentem do notariusza, aby załatwić wszelkie sprawy. Ponieważ James był jej bratem miał prawo do podpisu za nią.
Pojechaliśmy jak najszybciej i uzgodniliśmy wszystko.
Oczywiście przydały się buty na obcasach. Wyglądałam fenomenalnie ;)
 Pojechaliśmy do domu. Zamówiliśmy pizzę i porozmawialiśmy z całą paczką przez Skype.
Siedzieliśmy tak do 19.00
Byliśmy tak zmęczeni że poszliśmy szybko spać nawet nie jedząc kolacji.


Ta noc minęła dosyć szybko. Tego dnia rano czyli po wstaniu czyli w tym przypadku w południe usłyszałam jakieś krzyki. Wyszłam z pokoju w pidżamie i stanęłam na schodach.
Zobaczyłam Wieśniaka i wieśniaczkę którzy kłócili się o to że krowa weszła nam znowu do domu :)
Jak zwykle sensacja tego dnia.
Przedstawiłam się i zapytałam jak wieśniaczka ma na imię. Odpowiedziała: - Mówią na mnie wieśniaczka spod krowiego placka,ale tak to mam nazywam się Alfreda Gucia Kruftka..
Zaśmiałam się w duszy. - No dobrze, to co się stało?- zapytałam.
- Nasza krowa znów weszła do państwa domu. Przepraszaliśmy już, ale pan James się ciągle denerwuje.- odpowiedziałam Alfreda
- Sprawa rozwiązana, dziękuje, miłego dnia i do widzenia- powiedziałam zamykając drzwi.
Wiedziałam że James zacznie mi gadać że ma tego dosyć itp.
- No widzisz tak się załatwia sprawy- oznajmiłam
- Ale nie dostało się im.
- Nie ważne następnym razem zadzwonisz po policje i będzie spokój.
Pobiegłam się ubrać, bo jechaliśmy do studia nagrać cover. Nie włożyłam bluzki z napisem Mrs. Maslow,bo James dał ją do prania.( Ja nie wiem po co on grzebie w moich rzeczach)
Ubrałam więc to  i wzięłam sweter. Wyszliśmy z domu około 13.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do studia w Los Angeles.
Jechaliśmy i jechaliśmy. Podróż strasznie się dłużyła. Chociaż było to tak nie daleko. Zaledwie 15 minut.
Wysiadłam z samochodu.
- Nareszcie Los Angeles- odetchnęłam
- To tutaj zaczęła się moja aktorska kariera- powiedział James.
Weszliśmy do budynku. Na myśl nagrywania miałam gęsią skórkę. Po raz pierwszy będę miała okazję nagrywać coś z Jamesem. Od zawsze to było moje marzenie.
Spojrzałam na mikrofony i kamery. Wszystko było przygotowane.
James podał mi swoją dłoń, abym się nie martwiła.
Weszliśmy do środka i zaczęła lecieć muzyka.
Przez cały czas trwania piosenki spoglądaliśmy na siebie. Na koniec oczywiście przytulas.
Po skończeniu obejżeliśmy wideo.
Bardzo nam się podobało.
Zatwierdziliśmy tą wersję i pojechaliśmy na obiad. Byliśmy w restauracji nie daleko. Ja zamówiłam sałatkę, a James omlet.
Wiem że to mało,ale tak już jamy.
Ćwiczymy i nie chcemy zgrubnąć.
- Julia, gdzie potem chcesz jechać?
- Nie wiem, gdzie chcesz.
- Miałem zamiar zabrać Cię do kina na film.
- Mi pasuje.
- To jedziemy
Pani kelnerka przyniosła zamówienie.
Zjadłam ze smakiem. James zresztą też.
-Rachunek proszę - powiedział James podnosząc rękę do góry.
Zapłacił i poszliśmy do samochodu.
Po drodze spotkaliśmy Victorię Justice.
James opowiedział jej co robimy w LA i wgl. Ja natomiast wsiadłam do samochodu. Po chwili on też wsiadł.
Wsadził kluczyki do stacyjki i uruchomił auto. Musiałam przyznać że Dragon był idealnym kierowcą.
Do kina jechaliśmy tak z 5 minut.
Na film nie miałam takiej wielkiej ochoty , ale nawet był fajny.
James wziął jeden duży popkorn na spułkę, bo całego byśmy nie zjedli. Poszliśmy Spider Mana 2.
Oczywiście trochę nudny,ale warto było iść. Po filmie pojechaliśmy do domu.
Weszłam na górę i zaczęłam szukać mojego aparatu fotograficznego.
Był w szafce. Zeszlam z powrotem na dół i poprosiłam Jamesa,aby zrobił mi kilka zdjęć. Mam pomysł na teledysk do covera. Oczywiście kochany się zgodził.
Zrobił zdjęcia i poszedł do pokoju porozmawiać z Kendallem.
Ja wzięłam pieniądze i poszłam na zakupy.

 W Centrum Handlowym

Byłam w kilku sklepach i wybrałam tylko kilka ubrań. Kupiłam sukienkę, którą chciałam włożyć na wizytę w studiu Fanlali. Zostałam tam zaproszona z Jamesem na jutro, ale nie mówiłam mu. Chciałam powiedzieć dzisiaj i mam nadzieję że się to powiedzie.

W Domu

- James, zejdź na dół. Musimy pogadać.
 Zszedł na dół.
-Tak?- zapytał
- Zostaliśmy zaproszeni do studia Fanlali na jutro.
- To świetnie, co za niespodzianka!!!
- Cieszę się.
James z radości mnie pocałował i pobiegł na górę.
Ja poszłam na górę odłożyć rzeczy i wróciłam na dół.
Spojżałam na zegar. Była 17. 10.
Włączyłam Nickelodeon, bo właśnie leciało BTR. Mój kochany odcinek
Big Time Terror.  Oglądałam i myślałam że za chwilę wybuchnę śmiechem.

Powoli zbliżał się wieczór.  Poszłam na taras podziwiać zachód słońca. Usiadłam na drewnianych schodkach.
Niespodziewanie Jamie pojawił się tuż obok mnie. Objął mnie.
- Cudny widok. Prawda? - spytałam
- Nie taki cudny jak ty - odpowiedział.
Spojrzałam w jego brązowo-zielone oczy, a on w moje.
Pocałowaliśmy się.
Nigdy nie byłam chyba aż tak szczęśliwa jak dotychczas.
Cudem udało mi się wyrwać i dalej podziwiać ten widok.
Weszłam z powrotem do domu i poszłam się myć. Ubrałam pidżamę i poszlak do pokoju. Wzięłam laptopa i napisałam na chacie do Nati.
Nie wiem co było dalej bo urwał mi się film.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Już skończyłam. I tak jest krótki,ale co poradzić :(
Comment below ;)

sobota, 19 kwietnia 2014

Zapowiedź

Nastęnego rozdziału możecie spodziewać się za tydzień sobota/niedziela.
Ponieważ chcę zrobić długi rozdział.
Cel mam zaplanowany więc wam zdradzę trochę.

Otóż gdy okaże się że nie którzy z bohaterów są rodzeństwem i dowiedzą się tego przez przypadek będzie się działo. Gdy krowa powróci a z nią pojawi się nowa postać, nic już nie będzie tak jak dawniej.
Czekajcie cierpliwie. Napewno się doczekacie. Chcę trochę was trzymać w nie pewności, tylko mam nadzieję że nie będziecie się denerwować.

Jeszcze podziękowania, bo już 608 osób czytali mojego bloga w tym 57 z USA, 24 z Rosji oraz 6 z Niemiec.

DZIĘKUJE
THANKS

Rozdział 15

James obudził mnie o drugiej w nocy.
- Kochanie, pora to zrobić, chcę mieć w końcu dziecko - powiedział nie śmiało James
- Miałam Cię o to spytać już dawno- powiedziałam
James zaczął mnie całować.
W tej chwili czułam się dziwnie.
Nigdy nie widziałam żeby chłopak tak dobrze całował.
Potem na chwilę przestał. Wtedy ja zaczęłam go całować. Zdjeliśmy koszulki i staliśmy się jednością.
Nigdy nie czułam się lepiej.
Popatrzyłam na Jamesa.
Jego twarz wydała mi się blada.
Pocałowałam go jeszcze raz.
Potem założyliśmy koszulki, bo usłyszeliśmy dziwny odgłos.
Wyszłam z pokoju zobaczyć co to. Zapaliłam światło.
-James chodź tu!- krzyknęłam mało nie powstrzymując się od śmiechu.
Stanął w drzwiach ze śmieszną miną.
- Jak ona się tu znalazła?- zapytał
- Nie wiem.- odpowiedziałam
Po chwili przez otwarte drzwi wszedł wieśniak.
- Przepraszam. Nie wiem jak ona się tu znalazła. Musiała uciec.-powiedział wieśniak
Nie ma za co przecież krowy spotyka się tu codziennie -zaśmiałam się
- Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję że nic nie zostało zniszczone.
- Na szczęście nie -odpowiedział James
- To Dobranoc państwu.
- Dobranoc- Powiedziałam zamykając frontowe drzwi.
Poszliśmy spać.
Obudził mnie jak zazwyczaj James. Ponieważ było bardzo ciepło postanowiłam ubrać to.
Zrobiłam sobie śniadanie i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i nie wierzyłam własnym oczom. Nadawali  na żywo z miejsca zdarzenia a dokładnie w Nowym Yorku.
Dziennikarz powiedział:
-Na drodze głównej w Nowym Yorku kwadrans temu samochody zderzyły się o siebie tragicznie.
Co ciekawe  jednym z rannych była aktorka Halston Sage. Do szpitala trafili tylko Halston i taksówkarz.
Stan jest stabilny. Ich życiu nic nie zagraża.

Wyłączyłam telewizor.
-I co o tym myślisz James?
- Kiedy byłem jeszcze z Halston ona nigdy nie jeździła samochodem i nigdy go nie miała. Nie sądzę żeby to się zmieniło. Jeśli jednak wypożyczyła samochód to  mogła spowodować wypadek naumyślnie. Mogła go zlecić. To może być kolejna jej zagrywka żeby Cię zniszczyć, a raczej nasz związek.
- To bardziej prawdopodobne niż gdyby to się stało nienaumyślnie. Myślę że masz rację ja to wiem. Dopowiem tylko że chcę mnie zniszczyć poprzez oskarżenie mnie że ja zleciłam ten wypadek.
- Do póki jesteśmy w LA nic nam nie grozi.
Odniosłam talerz do kuchni. Wzięłam laptopa z pokoju i usiadłam obok Jamesa na kanapie.
Trzeba zadzwonić do dziewczyn. Może one będą wiedzieć coś więcej. na laptopie ukazał się napis: -

SKYPE


DZWONI :NATALIA KRAUWGUST


- O wilku mowa- powiedziałam i odebrałam połączenie.
( J -Julia  NY - Nati , Marczi i chłopaki)
J : Hey. Słyszeliście niusa?
Halston miała wypadek.
NY : Tak i wiemy dlaczego - Nati
J : Już się domyśliłam z Jamesem.
NY: Też myślicie że to było naumyślie ?
Bo wiecie z tego co mówił Kamil, ona nigdy nie miała samochodu. Mogła go wyporzyczyć go i pokryć wszystkie koszty bez problemu,bo jest bogata.
J: My też tak myślimy.
NY: Była u was policja ?
J: Nie, a dlaczego miała by tu być.
NY: Pewnie nie słyszałaś, ale przed sekundą dziennikarz powiedział że o spowodowanie wypadku ty jesteś oskarżona, ponieważ Halston tak zeznała.
J: Co? Jeszcze tego brakuje.
Myśleliśmy że jesteśmy bezpieczni.
NY: Do czasu, policja była u nas i was szukała- Logan
J: Proszę nie mówcie że im zdradziliście naszą lokalizację.
NY: Powiedzieliśmy że się
przeprowadziliście do innego stanu itp.- Marczi
J: Dobra to spoko. A gdzie jest Kamil?
NY: Pojechał do Halston. Chce oczyścić Cię z zarzutów.- Kendall
J: Kochany jest. Muszę kończyć. Buziaczki.
NY: Całuski. Papa - Nati
Rozłączyłam się.
Zaniosłam laptopa do pokoju.
Spojrzałam na zegar. Było około 10.
James siedział na łóżku. Chwyciłam go za rękę i zaciągnęłam do salonu.
 - Musimy coś ustalić - odrzekłam
- Mów- powiedział James
- Jeśli zajdę w ciążę to chcę żebyś był blisko mnie i nigdzie nie wyjerzdzał ,rozumiesz?
- W życiu bym cię nie zostawił, przecierz Cię kocham.
- Ja ciebie też.
Przytuliłam go.
- Jeśli miała byś ochotę to zrobię dzisiaj wieczorem małą kolację dla nas ze świecami...- włączył się u Jamesa tryb romantyka
- No pewnie - znów go przytuliłam
Włączyłam telewizor.
Ten sam dziennikarz mówił, tylko że ze szpitala.
- Nadajemy właśnie ze szpitala gdzie przebywa Halston Sagę. Właśnie przyznała się chłopakowi że z powodowała wypadek  naumyślnie.
Trafi ona do więzienia. Dziękujemy za uwagę.

Mocno przytuliłam Jamesa już nic nie mogło popsuć tego dnia. Przez recztę dnia nagrywaliśmy cover na trawie i jedliśmy lody. Wieczorem nadszedł ten moment kiedy James ubrał się w smoking. A ja w ten zestaw.
- Wyglądasz olśniewająco -powiedział
- Ty też - powiedziałam
Usiadłam przy stole i zobaczyłam moją ulubioną sałatkę i wino.
-Smakowicie wygląda
- Wiem przecierz sam robiłem
- Jedzmy
James nałożył mi na talerz połowę i sam sobie też wziął połowę.
Nalał nam po lampce wina.
Kiedy skończyłam jeść podziękowałam i odeszłam od stołu. Poszłam się wykompać i poszłam spać.

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 14

Tym razem obudził mnie telefon.
Odebrałam telefon. Był to James.
(Ju-Julka  Ja -James)
Ju: Hey kochanie, co się stało?
Ja: Juluś przyjdź szybko do parku. Na chwilę musisz zapomnieć o coverze.
Jest coś poważniejszego.
Ju: Ubieram się i biegnie. Buziaki.
Ja: Buziaczki. Pośpiesz się.
Rozłączył się.
Ubrałam się i uczesałam. Czym prendzej popędziłam do parku.
Z daleka zobaczyłam wielką koparkę.
Drzewo! - pomyślałam
Pobiegłam w kierunku Jamesa, którego zauważyłam.
Pocałowałam go w policzek.
- Już jestem
- Chcą wyciąć nasze drzewo!!
- Nie. Idę tam.
- Próbowałem i nic z tego.
- Pozwól że ja spróbuje
W duszy czułam że jestem małą myszką,ale na zewnątrz byłam wojowniczką.
Podeszłam do pracownika, który siedział w koparce.
- Ty koleś, wara od drzewa.
- A co, jesteś królową że możesz mi rozkazywać?
- Nie, ale to drzewo jest dla mnie bardzo ważne, zresztą dla mojego męża też.
- Twoim mężem jest niby Mr. Maslow?
Bo jak to moją żoną jest Madonna...
- Żebyś wiedział, od nie dawna jestem Mrs. Maslow i jak jeszcze raz odpyskniesz to zadzwonie do prezydenta.
- Już się boję. Następne miejsce tego drzewa jest na polanie Christophera*.
Pojedź sobie tam za dwa tygodnie to może ujżysz tego pruchniaka.
- Przecież to jest pod Los Angeles.
Jak niby chcesz je tam przewieźć?
I to nie jest pruchniak
- Mam polecenia od szefa. A teraz się odsuń, chyba że chcesz być cała w piachu.
Nie mogłam nic zrobić w niecałą sekundę po moim odsunięciu robotnik wyrwał drzewo z korzeniami. James mocno mnie przytulia. Nie mogłam na to patrzeć. Potem robotnik pojechał głośno się złowrogi śmiejąc. Rozpłakałam się. James zabrał mnie do domu. Miałam depresję. Dotarliśmy do domu.
- Julciu nie płacz już- powiedział do mnie.
Wziął mnie na ręce i zabrał do swojego pokoju. Posadził mnie na łóżku i usiadł obok.
- Wiesz, mówiłem Ci że dla ciebie zrobię wszystko i dotrzymam obietnicy - powiedział -
Kupię dom koło tej polany żebyś była szczęśliwa. Już tam dzwonie.

James wyszedł z pokoju zadzwonić.

****James****
Wyciągnąłem telefon z kieszeni.
Zadzwoniłem do biura nieruchomości.
( J-James A - Agent)
J: Dzień dobry. Nazywam się James Maslow. Chciałbym kupić dom koło polany Christophera. Czy jest to możliwe?
A: Witam panie Maslow. Tak mamy tam 2 domy. Bardziej apartamenty, ale są do kupna.
J: Kupuje jeden natychmiast.
A: Dobrze, jeśli chodzi o meble są w cenie apartamentu. a jego cena to 100.000$. Ma około 50 m2.
J: Biorę.
A: Zapraszamy. Klucz dostanie pan na miejscu.
J: Będę jutro.
A: Dobrze. Ja będę tam około 10 czekał.
J: Dowidzenia. Dziękuję.
 Rozłączyłem się i pobiegłem do Julci.

**** Julia****
Do pokoju wbiegł James.
- Kupiłem. Pakuj się jedziemy!!!!
- To świetnie!!! Ale co z dziewczynami i Kamilem?- zapytałam.
- Będą mieszkać tutaj. -odpowiedział
- Świetnie to idę się spakować.
Pobiegłam do pokoju. Wepchałam wszystko do walizki. Zaniosłam ją do samochodu. Wróciłam do domu jeszcze aby się pożegnać.
 WSZYSCY DO SALONU - krzyknęłam
Po chwili wszyscy weszli do salonu.
- Ja i James wyjeżdzamy do Los Angeles, więc to jest pożegnanie....-zaczęłam
- Jedziemy na polanę Christophera.
Kocham was...- rozpłakałam się
Przytuliłam wszystkich i wyszłam.
Jeszcze raz dotknęłam kanapy na której zawsze siedzieliśmy wieczorami.
Zamknęłam drzwi. Poszłam na parking.
Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy z Jamesem. Czułam smutek w sercu, że muszę opuścić Nowy York.
Nagle zadzwonił telefon.
Odebrałam. Była to Halston.

J: Czego chcesz?
H: Ja? Twojego płaczu. To ja kazałam robotnikom wywieść to drzewo na tą polanę. Nie wiedziałam że ono aż tak wiele znaczy,ale to lepiej.
Macie za swoje.

Rozłączyłam się.

Natychmiast powiedziałam Jamesowi.
Zdenerwował się.
Nie chciał już wszystkiego odwoływać.
Jechaliśmy długo. Gdy dotarliśmy na miejsce weszliśmy do apartamentu. Było luksusowo. Dostalośmy klucze. Weszłam do naszego pokoju. Zostawiłam rzeczy i wybiegłam na polanę. Widziałam jak robotnik sadzi drzewo. Szybko tam pobiegłam.
- No proszę, proszę kogo my tu mamy.
Jednak tu jesteś. Halston dzwoniła?
Widać że tak odjeżdzam z tąd bo rzygać mi się chcę.
- To odjeżdzaj pajacu!!
Pokazał mi język a ja jemu i odjechał.
Ja szukałam inicjały na drzewie. Znalazłam go. Wyjęłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Po chwili przyszedł James. Objął mnie mocno i powiedział:
-Patrz na zachód słońca. Warto było tu przyjechać.

- Szkoda że nie ma tu dziewczyn... - powiedziałam

Zrobiłam zdjęcie słońcu i wysłałam dziewczynom. Wróciłam do domu.
Zrobiłam kolcję i poszłam wziąć pryszcznic. Kiedy wyszłam z łazienki wzięłam laptopa i gadałam z dziewczynami na Skypie.
Skończyłam około 20. Położyłam się do łóżka i zamknęłam oczy.
Po chwili poczułam jak James kładzie się obok i wtula się we mnie.
Powiedziałam : Dobranoc.
A James mi na to : GoodNight, I love you baby.
Zasnęłam.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
*Polana Christophera - mój wymysł ;)

Nowości

Jak zauwarzyliście zmienił się wygląd bloga. A wraz z nim miejsce akcji.
W wkrótce dowiecie się co stanie się z Julią i Jamesem, gdy staną w obronie zniszczenia drzewa.
Śledźcie mojego bloga i piszcie w komentarzach czy wam się podoba.
                                       Podrawiam :*

Bohaterowie

Julia Maslow 16 lat - Żona Jamesa, śpiewa, jej najlepszymi przyjaciółkami są Marczi i Nati.
Marta (Marczi) McLunder - dziewczyna Kendalla, najlepsza przyjaciółka Juli,zawsze wspiera Julkę.

Natalia (Nati)  Krauwgust -Ma niemieckie korzenie, jest dziewczyną Logana, najlepsza przyjaciółka Juli.
Alexa PenaVega 25 lat- Żona Carlosa, o 9 lat starsza od Juli,aktorka.

James Maslow 23 lata - mąż Juli, piosenkarz, tańczy w DWTS,romantyk.
Kendall Schmidt 23 lata - chłopak Marczi, piosenkarz.
Logan Henderson 24 lata- chłopak Nati, rapuje, piosenkarz, jest w 1/8 polakiem.
Carlos PenaVega 24 lata -mąż Alexy, piosenkarz , gra w La Vida Robot.
Kamil Nicowski 20 lat - brat Juli, nie przepada za Jamesem, jest z Halston.
Halston Sage 20 lat - rozmyśla czy nie zerwać z Kamilem, ex James.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 13

Obudziłam się w pokoju Jamesa.
Łóżko było usłane różami. Zdziwiłam się dlaczego tam jestem. I nagle uświadomiłam sobie że jest nasza rocznica. Wyjrzałam przez okno.
Na trawniku leżał wielki plakat z napisem:
KOCHAM CIĘ TERAZ I NA WIEKI
                                              JAMES
Mówiłam mu że nie musi mi nic kupować ani się poświęcać, ale to było cudowne. Wyszłam z jego pokoju i poszłam do swojego. Otworzyłam drzwi i omal nie popłakałam się ze szczęścia .
Na łóżku leżał wielki bukiet róż,bluzka z napisem Mrs. Maslow i naszym wspólnym zdjęciem , Płyta na
Blu-rey z filmem „Król Lew”.
Postanowiłam nie ubierać bluzki tylko zostawić ją sobie na jutro ,bo miałam iść do studia nagrywać cover z Jamesem piosenki „Imposible” Jamesa Arthura. Chciałam żeby cały świat ją zobaczył.
Ubrałam więc to i włożyłam zerówki.
Poszłam do pokoju Jamesa i wzięłam jego okulary. Poszłam go szukać.
Wyszłam z domu bez słowa. Wzięłam tylko kanapkę która leżała zapakowana w torebkę z podpisem „Smacznego Julciu od Jamesa”.Moja ulubiona z sałata i szynką. Zjadłam ją podrodze. Znalzłam Jamesa na mostku za domem w ogródku. Co prawda mieszkaliśmy w bloku,ale ogródek mieliśmy wynajęty przez właściciela posesji za naszym mieszkaniem. Dawno tam nie byłam chyba jakiś rok temu kiedy przyleciałam Poraż pierwszy do Ameryki. James w pierwszej chwili mnie nie rozpoznał z daleka przez okulary. Zresztą on sam ich nie miał.
- Hey. Co tutaj robisz misiu? Prosze twoje okulary. - powiedziałam
- Dzięki Juluś jesteś kochana. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Co do dlaczego tutaj jestem to czekałem aż mnie znajdziesz, bo chcę Ci o czymś powiedzieć.-odrzekł
- Po twojej minie widzę że to coś poważnego. Mów...
- Dostałem propozycję wylotu do Sydney żeby nagrać teledysk do najnowszej piosenki Brigit Mendler i mam zabrać dziewczynę która będzie ze mną grać i chciałbym żebyś to była ty. Ale jest jeden problem. Nie długo mieliśmy lecieć do Anglii. Miała to być niespodzianka, ale musiałem Ci powiedzieć.

Byłam zaskoczona tą propozycją.
- Jamie, wiesz o tym jak bardzo Cię kocham i zgodzę się na wszystko, żeby być tylko z tobą. Anglia może poczekać a Sydney nie. Dlatego Polsce z tobą do niego żebyśmy nagrali tam teledysk.
- Naprawdę ?! Kocham Cię.
Pocałował mnie.
Wziął telefon i już chciał zadzwonić do agenta,ale ja zatrzymałam jego rękę.
- Najpierw fotka w okularach. Nie mogę takiej okazji przegapić.
Wyciągnęłam swój telefon i zrobiłam zdjęcie.
Potem schowałam go do kieszeni i pocałowałam Jamesa.
Potem dałam mu zadzwonić. Menadżer zabukował lot na 10 maja. Wszystko było ustalone. Nic nie mogło nam już przeszkodzić.
- Juluś smakowała Ci kanapka? -spytał
- Tak - odpowiedzialna
Poszliśmy trzymając się za ręce do parku gwiazd. Zatrzymaliśmy się przy drzewie. Wspominaliśmy jak jeszcze gdy byliśmy parą biegaliśmy tu.
Postamowiłam że wyryjemy na nim swoje inicjały. Nagle nie spodziewane z głośników na słupach zaczęło lecieć „All Over Again”
- Czy mogę panią prosić pani Maslow? - spytał James
- Oczywiście panie Maslow, z wielką chęcią - odpowiedziałam
Zaczęliśmy tańczyć. Przydały się Jamesowi występy w DWTS. Ani razu nie nadepną mi na stopę.
Pod koniec piosenki zakończyliśmy swój taniec pocałunkiem.
Wszyscy, którzy stali obok zaczęli klaskać. Ukłoniliśmy się im i uśmiechneliśmy się do siebie.
Poszliśmy z powrotem do domu.
**** Kendall****
Rocznica moja i Marty była dzisiaj a ja nic dla niej nie miałem.
Zresztą Logan nie miał nic też dla Natki.
A Carlos zabrał Alexsę na przejażdzkę.
James i Julia właśnie wrócili.
Uśmiechnięci po uszy i patrzyli sobie w oczy jakby zakochali się pierwszy raz.
Poszedłem na chwilę do pokoju Jamesa.
- Stary, musisz mi pomóc. -powiedziałem
- Niby w czym? -zapytał
- Ja i Logan nie mamy prezentów dla naszych dziewczyn. Musisz nam pomóc.
- Idźcie na horror do kina. Podwójna randka nic wam nie zaszkodzi. Kulcie im coś np. Tak jak ja Julci kwiaty.
Spodoba im się. Dobra idź już,bo muszę napisać do menadżera.
- Stary, jesteś wspaniały. Dzięki. Pa
-Pa
Pobiegłem do kwiaciarni z Loganem.
Kupiłem białe róże a Logan jasno różowe. Natychmiast pobiegliśmy do domu i wręczyliśmy je dziewczynom.
- Nie musicie się wysilać - powiedziała Nati.
- Wiemy że kupiliście je teraz. Doceniany to, ale możemy zostać w domu. Na tarasie i się poopalać.
Jak chcecie to możecie z nami.- odrzekła Marczi.

Wpadłem na świetny pomysł.
- Dziewczyny usiądźcie na tarasie. My zaraz przyjdziemy- chwyciłem Logana za rękę
Wziąłem dwa duże wiadra z garażu i razem Logiemu.
- Masz i idziemy na plażę po piasek- sam wziąłem dwa.
Pobiegliśmy na plażę i napełniliśmy wiadra. Mieliśmy szczęście że znałem skrót dzięki któremu nikt nas nie przyłapał. Po kwadransie byliśmy w domu. Szybko zanieśliśmy siadra na taras i wysypaliśmy piasek.
- Dziewczyny chodźcie mamy dla was niespodziankę! -zawołałem
Dziewczyny przyszły i były zachwycone. Poszły się przebrać i zaczęły się opalać. My oglądaliśmy mecz.
****Julia****
Usiadłam na łóżku i zadzwoniłam do Jamesa przez Skypa. Co mnie zdziwiło odebrał.
Gadaliśmy przez około 6 godzin z przerwą na obiad. Skończyliśmy około 18. Zjedliśmy kolację i wyszliśmy z domu. Poszliśmy na wieczorny spacer z naszymi przyjaciółmi. Szliśmy w blasku księżyca. Wszystkim się to podobało. Carlos zabrał nas na pole gdzie puszczaliśmy lampiony. To była najcudowniejsza chwila w moim życiu. Zrozumiałam że gdybym nie poleciała z Kamilel do USA nigdy nie poznałan bym Jamesa i nadal była bym tylko Julka Nicowską z Polski. Jestem szczęśliwa i tak niech zostanie na zawsze.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Wiem że szybko dodałam rozdział ale miałam wenę ;)
Pozdrowienia dla Mrs. Shmidt



środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 12

Poczułam delikatne łaskotanie w stopy.
Zachichotałam.
-James!Przestań!
- Wstawaj, wylatujemy- powiedział
-Ale jak to?! Przecież dopiero przylecieliśmy-zerwałam się z łóżka.
- Musimy. Przykro mi.
Poszłam do łazienki. Wróciłam do pokoju i spakowałam rzeczy.
Zeszłam do kuchni i zobaczyłam że jest siódma. Przecież spałam tylko 3 godziny. Nie wiem jak to dalej pójdzie jeśli będę tak noce zarywać. Chciałam zjeść coś więc podeszłam do lodówki. Na jej drzwiczkach zobaczyłam moje zdjęcie siedzącej na trawie i grającej na gitarze. Obok mnie siedział Kamil i uśmiechał się. Przywoływało to we mnie wspomnienia chwil kiedy byliśmy nie rozłączni i nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Serce biło mi coraz szybciej. Odłożyłam zdjęcie na bok. I otworzyłam drzwi lodówki. Wzięłan z niej sałatę i sos. Zrobiłam sobie sałatkę. Po chwili przyszedł James. Dał mi buziaka.
- Idziemy? Wszyscy czekają już w samochodach. -powiedział
-Idziemy-odrzekłam.
Żal mi było się żegnać z domem poraz kolejny. Wzięłam zdjęcie które wisiało na lodówce i poszłam za Jamesem. Zamknęłam drzwi i pobiegłam przed dom gdzie czekali już wszyscy.
Ja, James , Alexa i Carlos jechaliśmy samochodem który prowadziła moja mama,a Nati, Kendall, Logan i Marczi z moim tatą drugim samochodem.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko pożegnałam się z moją mamą i moim tatą  i dałam im klucze od domu.
**** Mama Juli****
Nie chciałam kolejny raz żegnać się z Julką. Była już dorosła, miała męża, ale nadal była dla mnie małą dziewczynką. Przytuliłam ją mocno. Miałam nadzieje że jeszcze kiedyś ją  jeszcze zobaczę.
Wyszeptałam jej na ucho:
-Córciu, jesteś moim największym skarbem. Dbaj o siebie i wiec że nie ważne jak długą odległością będziemy oddalone zawsze będę Cię kochać.
-Mamo, nigdy nie przestanę Cię kochać. Jesteś, zawsze byłaś i zawsze będziesz dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Kocham Ciebie najmocniej na świecie.
Wzruszyłam się. Przytuliłam ją jeszcze raz.
****Julia****
Wsiadłam do samolotu. Czułam że zaraz się rozpłacze. Gdy w końcu przyleciałam do Polski znów musiałam ją opuścić. Przytuliłam Jamesa. Tuż przed odlotem pomachałam mamie na do widzenia z okna samolotu.
Wzbiliśmy się w powietrze. Po chwili usnęłam.
**** James****
Julcia zasnęła. Był to odpowiedni moment aby zaplanować naszą rocznicę pierwszego spotkania.
Wyjąłem z plecaka laptop i zacząłem pisać listę potrzebnych rzeczy.
Wymyśliłem że nie będę się powtarzać i nie zrobię tego jak z zaręczynami.
Musi to być coś oryginalnego.
Wpadłem na pomysł doskonały.
Zamiast kupować drogie prezenty można zrobić po prostu film w roli głównej z ukochaną. Miałem kilka filmików które kręcił Carlos oraz z momentu kiedy się jej oświadczyłem.
Zmontowałem to w jeden film i dałem do niego muzykę. Miałem nadzieję że spodoba się Julce ten prezent.
Mijały kolejne godziny lotu. Trudno było się oderwać od nudy. Julka wciąż spała. Postanowiłem ją w końcu obudzić.
****Julka****
Poczułam że ktoś mnie szturcha.
- Wstawaj- mówił James.
Gdy to nie pomagało zaczął śpiewać mi Get up. Wtedy nie mogąc się powstrzymać zaczęłam śpiewać i powoli otwierałam oczy.
 -Co jest? Dlaczego mnie budzisz? - spytałam
- Nie długo dolecimy do Nowego Yorku- odrzekł James
Zaczęłam przecierać oczy.Usłyszałam głos kapitana:
- Za chwilę lądujemy. Prosimy zapiąć pasy. Dziękujemy.
wylądowaliśmy bezpiecznie. Miałam ochotę wziąć prysznic. Zamówiłam taksówkę.
- Nareszcie dom- powiedziałam kiedy dotarliśmy na miejsce. Byłam szczęśliwa że mogę  nareszcie wziąć ten prysznic...
Gdy wyszłam z łazienki wyciągnęłam z szafy to. Ponieważ jutro rocznica naszego pierwszego spotkania zamierzałam zrobić Jamesowi prezent. Poszłam na plażę. Wypożyczyłam leżaki. Na laptopie miałam dużo filmików od Carlosa. Postanowiłam to wykorzystać. Zmontowałam je wszystkie i dodałam muzykę.
Zadzwoniłam po Jamesa. Było około 18. Piękny zachód słońca robił dobrą atmosferę. Wreszcie przyszedł.
-Posłuchaj, jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju i nawet gdybyś próbował się zmienić to nigdy tego nie rób ponieważ jesteś idealny. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim. Potrzebuje Cię. Dlatego  chcę Ci coś pokazać. Ale najpierw powiedz poco ci ten laptop?
- Laptop jest mi potrzebny,bo też chcę Ci coś pokazać.
- Dobra.
Pokazałam mu mój filmik a on zaczął się śmiać.
- Co cię tak rozbawiło?- zapytałam
- Nie uwierzysz, ale ja też mam dla Ciebie taki filmik.
Zaczęłam się śmiać.
- Naprawdę?-Powiedziałam przez śmiech
- Tak- zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
James był taki uroczy...
Gdy przestaliśmy się śmiać oddaliśmy leżaki.
Poszliśmy do domu trzymając się za ręce. Po drodze wstąpiliśmy do parku.
- Zostań tu, zaraz wrócę..-powiedział
- Czekam- powiedziałam
Po chwili James wrócił z bukietem  niebieskich róż.
-Ooooooo....dziękuję
- To dla ciebie w ramach tego śmiechu. Jutro na rocznicę kupię Ci większy a ty mi nic nie kupuj za bardzo Cię kocham żebym kazał Ci na mnie kasę wydawać
- Jak chcesz. Usiadł koło mnie na ławce. Chwycił mnie delikatnie za szyję i pocałował. Trwało to chwilę, ponieważ nagle pojawili się Kendall z Martą i Logan z Natalią oraz Carlexa.
Poszliśmy do domu i pomachaliśmy im. Nie chcieliśmy im przeszkadzać w końcu Logan,Kendall,Natalia i Marta też mają swoją rocznicę. Tylko z tym wyjątkiem że oni nie są małżeństwem.
Weszłam do domu i natychmiast padłam na kanapę. Byłam tak zmęczona że zrobiła bym wszystko aby nie wstawać. Stwierdziłam że brałam prysznic ale muszę umyć stopy z piasku. Więc poszłam do łazienki.
Potem poszłam do kuchni i zrobiłam kolację. Zjadłam i poszłam spać. Ten dzień był cudowny, a zwłaszcza popołudnie -pomyślałam i zasnęłam.

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 11-ślub

Wstałam dosyć wcześnie tak około 5.
Ubrałam się i zjadłam śniadanie.
Wzięłam MP3 i włożyłam słuchawki do uszu. Wiedziałam że James używa jej często ale miałam w zeszłym tygodniu 200 utworów a teraz mam 650. Poszukałam i chociaż zgrał mi Parallel.
Wyszłam z domu i  poszłam do studia.
Tak mi się ta piosenka spodobała że zamknęłam oczy. Postawiłam ze trzy kroki i otworzyłam oczy i gdybym postawiła czwarty wpadła bym na słup.
Tak się przestraszyłam że potknęłam się i upadłam na tyłek. Wstałam i szłam dalej. Kiedy doszłam do studia przywitała mnie Halston.
-Co ty tu robisz?-zapytałam
- Załatwiam sprawy związane z moją nową karierą- parsknęła
- Co?
- To co słyszałaś.
-Chcesz się odegrać za Kamila?
-Nie. Chce zrobić większą karierę niż aktorstwo. Chce zabłysnąć i znowu zdobyć serce Jamesa.
-Nie chcę cię martwić,ale dziś jest nasz ślub. Mój i Jamesa.
-Co? Przeszkodzę w ceremonii zobaczysz ten dzień będzie najgorszy w twoim życiu. Jeszcze się przekonasz że nie warto zadzierać z Halston Sage.
-To ty się przekonasz że James cię nie kocha i że to dzięki nie mu tak naprawdę jestem gwiazdę a nie dzięki agencji reklamowej.Mam dosyć kłótni idę muszę przećwiczyć piosenkę.
-To idź nie potrzebuję ciebie ani jego.
-To idę.
Poszłam do salki w której nagrywali chłopcy. Zobaczyłam ich zdjęcia.Zamknęłam drzwi i zaczęłam oglądać ich wspomnienia. pierwsze zdjęcie,które rzuciło mi się w oczy było to z 2010 zrobione tuż przed nagraniem odcinka Big Time Blogger(wiedziałam po napisie pod zdjęciem). Była to galeria niesamowitych wspomnień.
Zobaczyłam też małe zdjęcie z Mirandą Crosgovepodczas nagrywania świątecznego odcinka BTR.
Było ich tak wiele(zdjęć) że nie wiedziałam które już oglądałam a które nie. Poleciały miłzy z oczu. Wzruszyłam się. Przypomniałam sobie o piosence dla Jamesa. Wzięłam giterę ze studia,bo swoję miałam w domu.Zagrałam piosenkę. Wydawało mi się że jest w porządku.Odłożyłam gitarę wsadziłam w uszy słuchawki i wyszłam ze studia.Tym razem uwarzałam na słup. Gdy wróciłam do domu Marczi powiedziała że James poszedł z chłopcami i Nati  na lotnisko iże mnie spakowała,bo ja zapomniałam.
Na szczęście zostawiła mi świeże ubrania.

****Natalia****
Rozmyślałam o tym gdzie jest Julia.
Patrzyłam na chłopców z ich ruchów wykryłam że są poddenerwowani.
Zadzwoniłam do mamy Julki czy wszystko jest gotowe. Odpowiedziała że u nich jest jeszcze 1 kwietnia(na potrzeby opowiadania przekręciłam strefę czasową) i że wszystko jest gotowe. Czekają tylko na nasz przylot.
****Julia****
Byłam z Marczi  w taksówce. Jechałyśmy już na lotnisko. Spojrzałam na godzinę w telefonie. Miałyśmy tylko 30 minut na dojazd taksówką. Gdy dojechałyśmy na lotnisko popędziłyśmy co sił do chłopców. Udało się zdąrzyć.
Wsiadłyśmy do samolotu i usiadłyśmy na miejscach. Pocałowałam Jamesa.
-Hey kotku-powiedziałam
-Hey. Gdzie ty byłaś?- zapytał James
-Byłam w studiu i oglądałam „Galerię Wspomnień".
James mnie przytulił i wyjął laptopa z plecaka.
Pokazywał mi na YT śmieszne filmiki.
Potem poszłam spać,bo wcześnie wstałam i chciałam się wyspać przed ślubem.
Po kilku godzinach snu obudziłam się w swoim starym pokoju.
Zdziwiłam się. Na ścianie były plakaty z BTR. Na pościeli obok mnie leżał liścik.
„Juluś, minęło tyle dni od kąd się znamy. Minęło tyle nocy że tak bardzo się kochamy. Razem mamy tyle do mówienia i takie same marzenia.
              Kocham Cię teraz i na wieki
                                           James”


Chciałam podziękować Jamesowi za tak piękny wiersz,ale nikogo nie było w domu. Klucze wzięłam ze schowka i zamknęłam dom. Poszłam do sali ślubnej. Wszyscy już tam byli. Ja i James musieliśmy się przebrać przed ceremonią więc pobiegliśmy do domu.
Otworzyłam drzwi. Wbiegłam do pokoju. Otworzyłam waliskę. Wyciągnęłam suknię i zaczęłam się przebierać. Pod dom przyjechała limuzyna a w niej chłopaki.
Wsiedliśmy i pojechaliśmy na ślub do kościoła.
Do ołtarza odprowadzał mnie Kamil. Zabrzmiała muzyka.
Podchodziłam krok po kroku do Jamesa.Strasznie się stresowałam.Czułam że się wywalę na ziemię,bo mam obcasy,ale na szczęście mi się udało dojść. Stanęłam obok niego. Szępnął mi do ucha:
-Cydownie Ci poszło.
Uśmiechnęłam się.
James oznajmił że od spotkania ze mną jest katolikiem(tak na prawdę to pewnie nadal jest żydem,ale no cóż potrzeby opowiadania). Ksiądz się uśmiechną i zaczął mówić.
-Czy ty Julio Nicowska bierzesz sobie Jamesa Maslow za męża?
-Tak biorę-odpowiedziałam
- Czy ty Jamesie Maslow bierzesz sobie Julię Nicowską za żonę?
-Tak-odpowiedział
Ksiądz zaczęł mówić dalej.
-Powtarzaj Julio za mną:
-Ja, Julia Nicowska biorę sobie ciebie Jamesa Maslow za męża...
-Ja ,Julia Nicowska biorę sobie ciebie Jamesa Maslow za męża -powtóżyłam.
-I ślubuję Ci miłoś wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. -ciągnął dalej
-I ślubuję Ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.-powtóżyłam.
James powtórzył to samo tylko podłożył moję imię.
Ksiądz: Załóżcie sobie obrączki.
(Na śmierć zapomniałam o obrączkach,ale Nati to ma głowę.)
Założyliśmy obrączki.
Ksiądz :Ogłaszam was mężem i żoną.

Pocałowaliśmy się, a wszyscy bili brawo!!!
Znów zabrzmiała muzyka. Wyszliśmy z kościoła i pojechaliśmy do sali na wesele. Lecz najpierw wstąpiłam do domu aby założyć inną sukienkę.

UWAGA!!!- krzyknęłam na sali
Chciała bym podarować Jamesowi prezent. Poproszę gitarę-Kendall podał mi ją i zaczęłam grać moją piosenkę.
Gdy skończyłam James podszedł do mnie i mnie mocno przytulił a potem pocałował.Wszyscy grzyczeli :gorzko!!!
James sięgnął do kieszeni i wyjął z niej pudełeczko. Otworzył. Było to złota bransoletka z napisem:
Julia Maslow& James Maslow.
Wzruszyłam się. Jeszcze pare miesięcy temu byłam nikim. A teraz gwiazda sławna na cały świat i żona Jamesa Maslowa.
Wesele skończyło się o 4 nad ranem.
Nie piłam w ogóle nic.
Wzięłam prysznic i poszłam spać.