Na polanie było pochmurne niebo, co rzadko się zdarza. Przewidziałam że ten dzień będzie dziwny i dość zaskakujący.
Zaczęło się już od rana. Jamie mnie nie obudził. Wstałam z łóżka i popatrzyłam w stronę drzwi. Wydawało mi się że są uchole. Nie myliłam się. Zamknęłam je i otworzyłam szafę,aby się ubrać.
Spojrzałam w lustro wyglądało to świetnie, zostało mi się tylko uczesać.
Zrobiłam sobie wysokiego kucyka i wsadziłam telefon do kieszeni spodni.
Wyszłam z pokoju. Pierwsza rzecz, którą zobaczyłam był list leżący na stole, obok miski z sałatą. Zeszłam po schodkach na dół i otworzyłam kopertę.
Na liście było odwrocie było napisane na czerwono: Kiedy to przeczytasz-zadzwoń.
Ponownie odwróciłam kartkę i zaczęłam czytać.
Moja Julciu!!!
Wczesnym rankiem około czwartej dostałem telefon od Natalii. Z powodu przyczyn wyjeżdżam do małej wioski pod LA około 30 km od domu.
Adres podam Ci jeśli zrobisz co jest napisane na odwrocie listu.
Ponieważ zabieram samochód przyjedzie po Ciebie brat Kendalla. Załatwiłem to już.
Trzymaj się ciepło. Zabierz kurtkę przeciw deszczową.
Kocham Cię Twój
Mąż James
Sięgnęłam po telefon do kieszeni.
Wybrałam numer Jamiego i dzwoniłam.
Na szczęście odebrał.
(Ju -Julka Ja-James)
Ja: Hej Juluś.
Ju: Hej James. Mów co się stało.
Ja: Dostałem telefon od Natalii że możemy być rodzeństwem.
Ju: Jak to ?
Ja: Tak okazało się że mój ojciec i jej matka byli razem, do póki jej mama nie umarła. Nigdy nie znała ojca. To się zgadza. Mamy na to dowody. Twoja mama była w domu Natali, bo miała zobaczyć jak miewa się jej babcia.
I wtedy zobaczyła zdjęcie mojego taty i jej mamy. Rozpoznała ich po
nazwisku : Maslow & Krauwgust i ich mała Natali. Nazwali ją Natali ale jej babcia ukrywała prawdę. Dzisiaj w nocy gdy twoja mama nocowała u Natali babci,bo źle się czuła (babcia) to idąc do kuchni po wodę zobaczyła to zdjęcie przez przypadek. Babcia wyjęła je,bo je kochała i tak wspominała córkę oraz bo Nati wyjechała. Opowiedziała całą historię twojej mamie i zdradziła że prawda jest ukryta daleko w małej wiosce pod LA. Tam właśnie się znajduję. Jeszcze jedna sprawa: Nati mówiła że tylko tobie może powiedzieć twoja mama gdzie dokładnie się znajduje.
Ju: O matko!!! Który brat Kendalla ma po mnie przyjechać?
Ja: Kevin.
Ju: Nati mówiła Ci dlaczego mama nie zadzwoniła do mnie?
Ja: Tak. Wspomniała że nie chciała abyś się denerwowała z samego rana, bo to źle wpływa na Ciebie.
Ju: Źle to będzie jak się dowiem że nic nie wie lub to będzie żart.
Ja: Nie sądzę. A jeśli chodzi o adres to Kevin ma . I był tu pół godziny temu i miał jechać do Ciebie. Zaraz powinien być. Poczekaj na niego.
Ju: Dobrze. Właściwie to już przyjechał.
Właśnie wszedł do domu. To papa. Kocham Cię.
Ja: Ja Ciebie też. Papa.
Rozłączyłam się.
- Hey Kevin. Jestem Julia, jestem żoną Jamesa.
- Przecież wiem, Kendall był na twoim ślubie i zdjęcia robił i potem pokazywał.
Ja jak pewnie wiesz jestem Kevin Shmidt. Pewnie znasz mnie z internetu.
- Tak. Tylko tam Cię widzę.
- Jedziemy?- zapytał
- No pewnie.
- Weź kurtkę i buty nie na obcasie.
- Dobra.
Wzięłam trampki i kurtkę. Pojechałam w obcasach bo przewidziałam że potem pojedziemy na spotkanie. I chciałam wyglądać schludnie. Zamknęłam dom.
Wsiedliśmy do czarnego Maserati.
W samochodzie Kevin zadał mi parę pytań. Np. Jak to jest być żoną gwiazdy? itp. Potem wyjął płytę z piosenkami
BTR -u i włożył do radia. Puścił
Rich Girl. Jechaliśmy nie długo. Po pół godziny byliśmy na miejscu.
Wysiadłam z auta. Przywitałam się z Jamesem.
- Hey kochanie - powiedział
- Hey - odpowiedziałam
- Podobno to tutaj.
- Zadzwonie do mamy żeby się upewnić.
Wyciągnęłam telefon. Odebrała. Potwierdziła informacje i powiedziała że mamy szukać w drzewie,bo usłyszała taki cytat"drzewo rozwiązaniem zagadki jest ten miej otwarte oczy i uwierzyć chciej".
Rozłączyłam się i powtórzyłam Jamesowi wszystko co powiedziała mi mama.
- Może to wcale nie chodzi o drzewo. Przed nami jest wiele kwiatów które układają się w symbol drzewa.- powiedział James
- Ale jak my znajdziemy ten odpowiedni?
- Podobno zawsze jest coś w sercu czegoś.
- No tak. Pewnie jakaś zapadnia.
Podeszliśmy bliżej i stanęłam na jakiejś zapadni, ale na szczęście James mnie złapał.
Ukazały nam się schody. Nie wachając się zeszlismy na dół.
-Dlaczego nikt tu nigdy nie wchodził i dlaczego to jest takie wielka tajemnica?-spytał James
- Ponieważ twoi rodzice już tu bywali to musi być wielka- spojrzałam na ścianę z napisamina której było napisane: Daty odwiedzin rodziny Krauwgust & Maslow.
Daty były pisane od lewej strony ściany,bo był tam rok 1997,czyli w roku urodzenia Nati.
Najwcześniejsza data.
A najbliższa data to była 15 marca 2014 roku.
Była to rodzina Maslow.
- Nie rozumiem dlaczego nasza i Natali rodzina się tu wpisuje ? - powiedział James
Uśmiechnęłam się, bo James powiedział „ nasza rodzina”. Jestem oficjalnie w rodzinie Maslowów.
- Myślę że chcą sprawdzać czy ktoś tu nie szpera. Ale jeśli by nawet to nie wiem po co miał by to robić - powiedziałam
Zobacz odpowiedź może być w tym pudełku- James wskazał na stolik półkę na której stało pudełko.
Podeszliśmy do niego i powolutku otworzyliśmy.
Jak widać było zadbane, bo po otworzeniu nie było kurzu.
Wzięłam kartkę która była w środku do ręki i zaczęłam czytać...
Na tej kartce jest odpowiedź na tajemnicę której szukasz. Jeśli to czytasz najprawdopodobniej jesteś potomkiem z rodziny Maslow lub Krauwgust.
Otóż ojcem Natali Krauwgust rzeczywiście jest Pan Maslow.
A jej matką Małgorzata Krauwgust, która zmarła.
Dn. 24.04.2000r. Lekarz A. Dust
- Tak. Jesteśmy zatem bratem i siostrą, więc wy jesteście rodziną. - James
- Nareszcie wiemy prawdę.
Z drugiej strony kartki był napisany testament Mrs. Krauwgust.
Okazało się że na Natalię zapisany jest dom w którym mieszka jej babcia i 100.000$.
Natychmiast zadzwoniłam do Nati.
Ta kazała nam jechać z testamentem do notariusza, aby załatwić wszelkie sprawy. Ponieważ James był jej bratem miał prawo do podpisu za nią.
Pojechaliśmy jak najszybciej i uzgodniliśmy wszystko.
Oczywiście przydały się buty na obcasach. Wyglądałam fenomenalnie ;)
Pojechaliśmy do domu. Zamówiliśmy pizzę i porozmawialiśmy z całą paczką przez Skype.
Siedzieliśmy tak do 19.00
Byliśmy tak zmęczeni że poszliśmy szybko spać nawet nie jedząc kolacji.
Ta noc minęła dosyć szybko. Tego dnia rano czyli po wstaniu czyli w tym przypadku w południe usłyszałam jakieś krzyki. Wyszłam z pokoju w pidżamie i stanęłam na schodach.
Zobaczyłam Wieśniaka i wieśniaczkę którzy kłócili się o to że krowa weszła nam znowu do domu :)
Jak zwykle sensacja tego dnia.
Przedstawiłam się i zapytałam jak wieśniaczka ma na imię. Odpowiedziała: - Mówią na mnie wieśniaczka spod krowiego placka,ale tak to mam nazywam się Alfreda Gucia Kruftka..
Zaśmiałam się w duszy. - No dobrze, to co się stało?- zapytałam.
- Nasza krowa znów weszła do państwa domu. Przepraszaliśmy już, ale pan James się ciągle denerwuje.- odpowiedziałam Alfreda
- Sprawa rozwiązana, dziękuje, miłego dnia i do widzenia- powiedziałam zamykając drzwi.
Wiedziałam że James zacznie mi gadać że ma tego dosyć itp.
- No widzisz tak się załatwia sprawy- oznajmiłam
- Ale nie dostało się im.
- Nie ważne następnym razem zadzwonisz po policje i będzie spokój.
Pobiegłam się ubrać, bo jechaliśmy do studia nagrać cover. Nie włożyłam bluzki z napisem Mrs. Maslow,bo James dał ją do prania.( Ja nie wiem po co on grzebie w moich rzeczach)
Ubrałam więc to i wzięłam sweter. Wyszliśmy z domu około 13.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do studia w Los Angeles.
Jechaliśmy i jechaliśmy. Podróż strasznie się dłużyła. Chociaż było to tak nie daleko. Zaledwie 15 minut.
Wysiadłam z samochodu.
- Nareszcie Los Angeles- odetchnęłam
- To tutaj zaczęła się moja aktorska kariera- powiedział James.
Weszliśmy do budynku. Na myśl nagrywania miałam gęsią skórkę. Po raz pierwszy będę miała okazję nagrywać coś z Jamesem. Od zawsze to było moje marzenie.
Spojrzałam na mikrofony i kamery. Wszystko było przygotowane.
James podał mi swoją dłoń, abym się nie martwiła.
Weszliśmy do środka i zaczęła lecieć muzyka.
Przez cały czas trwania piosenki spoglądaliśmy na siebie. Na koniec oczywiście przytulas.
Po skończeniu obejżeliśmy wideo.
Bardzo nam się podobało.
Zatwierdziliśmy tą wersję i pojechaliśmy na obiad. Byliśmy w restauracji nie daleko. Ja zamówiłam sałatkę, a James omlet.
Wiem że to mało,ale tak już jamy.
Ćwiczymy i nie chcemy zgrubnąć.
- Julia, gdzie potem chcesz jechać?
- Nie wiem, gdzie chcesz.
- Miałem zamiar zabrać Cię do kina na film.
- Mi pasuje.
- To jedziemy
Pani kelnerka przyniosła zamówienie.
Zjadłam ze smakiem. James zresztą też.
-Rachunek proszę - powiedział James podnosząc rękę do góry.
Zapłacił i poszliśmy do samochodu.
Po drodze spotkaliśmy Victorię Justice.
James opowiedział jej co robimy w LA i wgl. Ja natomiast wsiadłam do samochodu. Po chwili on też wsiadł.
Wsadził kluczyki do stacyjki i uruchomił auto. Musiałam przyznać że Dragon był idealnym kierowcą.
Do kina jechaliśmy tak z 5 minut.
Na film nie miałam takiej wielkiej ochoty , ale nawet był fajny.
James wziął jeden duży popkorn na spułkę, bo całego byśmy nie zjedli. Poszliśmy Spider Mana 2.
Oczywiście trochę nudny,ale warto było iść. Po filmie pojechaliśmy do domu.
Weszłam na górę i zaczęłam szukać mojego aparatu fotograficznego.
Był w szafce. Zeszlam z powrotem na dół i poprosiłam Jamesa,aby zrobił mi kilka zdjęć. Mam pomysł na teledysk do covera. Oczywiście kochany się zgodził.
Zrobił zdjęcia i poszedł do pokoju porozmawiać z Kendallem.
Ja wzięłam pieniądze i poszłam na zakupy.
W Centrum Handlowym
Byłam w kilku sklepach i wybrałam tylko kilka ubrań. Kupiłam sukienkę, którą chciałam włożyć na wizytę w studiu Fanlali. Zostałam tam zaproszona z Jamesem na jutro, ale nie mówiłam mu. Chciałam powiedzieć dzisiaj i mam nadzieję że się to powiedzie.
W Domu
- James, zejdź na dół. Musimy pogadać.
Zszedł na dół.
-Tak?- zapytał
- Zostaliśmy zaproszeni do studia Fanlali na jutro.
- To świetnie, co za niespodzianka!!!
- Cieszę się.
James z radości mnie pocałował i pobiegł na górę.
Ja poszłam na górę odłożyć rzeczy i wróciłam na dół.
Spojżałam na zegar. Była 17. 10.
Włączyłam Nickelodeon, bo właśnie leciało BTR. Mój kochany odcinek
Big Time Terror. Oglądałam i myślałam że za chwilę wybuchnę śmiechem.
Powoli zbliżał się wieczór. Poszłam na taras podziwiać zachód słońca. Usiadłam na drewnianych schodkach.
Niespodziewanie Jamie pojawił się tuż obok mnie. Objął mnie.
- Cudny widok. Prawda? - spytałam
- Nie taki cudny jak ty - odpowiedział.
Spojrzałam w jego brązowo-zielone oczy, a on w moje.
Pocałowaliśmy się.
Nigdy nie byłam chyba aż tak szczęśliwa jak dotychczas.
Cudem udało mi się wyrwać i dalej podziwiać ten widok.
Weszłam z powrotem do domu i poszłam się myć. Ubrałam pidżamę i poszlak do pokoju. Wzięłam laptopa i napisałam na chacie do Nati.
Nie wiem co było dalej bo urwał mi się film.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Już skończyłam. I tak jest krótki,ale co poradzić :(
Comment below ;)
Hahahahah
OdpowiedzUsuńAlfreda Gucia Kruftka
Serio??
Miszczu beki!!!!
Czekam na nexta
Tak, wiem, też Cie kocham mój miszczu mówienia WTF <3
OdpowiedzUsuńNominuję cię do LBA. Więcej u mnie. http://btr-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń