środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 12

Poczułam delikatne łaskotanie w stopy.
Zachichotałam.
-James!Przestań!
- Wstawaj, wylatujemy- powiedział
-Ale jak to?! Przecież dopiero przylecieliśmy-zerwałam się z łóżka.
- Musimy. Przykro mi.
Poszłam do łazienki. Wróciłam do pokoju i spakowałam rzeczy.
Zeszłam do kuchni i zobaczyłam że jest siódma. Przecież spałam tylko 3 godziny. Nie wiem jak to dalej pójdzie jeśli będę tak noce zarywać. Chciałam zjeść coś więc podeszłam do lodówki. Na jej drzwiczkach zobaczyłam moje zdjęcie siedzącej na trawie i grającej na gitarze. Obok mnie siedział Kamil i uśmiechał się. Przywoływało to we mnie wspomnienia chwil kiedy byliśmy nie rozłączni i nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Serce biło mi coraz szybciej. Odłożyłam zdjęcie na bok. I otworzyłam drzwi lodówki. Wzięłan z niej sałatę i sos. Zrobiłam sobie sałatkę. Po chwili przyszedł James. Dał mi buziaka.
- Idziemy? Wszyscy czekają już w samochodach. -powiedział
-Idziemy-odrzekłam.
Żal mi było się żegnać z domem poraz kolejny. Wzięłam zdjęcie które wisiało na lodówce i poszłam za Jamesem. Zamknęłam drzwi i pobiegłam przed dom gdzie czekali już wszyscy.
Ja, James , Alexa i Carlos jechaliśmy samochodem który prowadziła moja mama,a Nati, Kendall, Logan i Marczi z moim tatą drugim samochodem.
Gdy dojechaliśmy na lotnisko pożegnałam się z moją mamą i moim tatą  i dałam im klucze od domu.
**** Mama Juli****
Nie chciałam kolejny raz żegnać się z Julką. Była już dorosła, miała męża, ale nadal była dla mnie małą dziewczynką. Przytuliłam ją mocno. Miałam nadzieje że jeszcze kiedyś ją  jeszcze zobaczę.
Wyszeptałam jej na ucho:
-Córciu, jesteś moim największym skarbem. Dbaj o siebie i wiec że nie ważne jak długą odległością będziemy oddalone zawsze będę Cię kochać.
-Mamo, nigdy nie przestanę Cię kochać. Jesteś, zawsze byłaś i zawsze będziesz dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Kocham Ciebie najmocniej na świecie.
Wzruszyłam się. Przytuliłam ją jeszcze raz.
****Julia****
Wsiadłam do samolotu. Czułam że zaraz się rozpłacze. Gdy w końcu przyleciałam do Polski znów musiałam ją opuścić. Przytuliłam Jamesa. Tuż przed odlotem pomachałam mamie na do widzenia z okna samolotu.
Wzbiliśmy się w powietrze. Po chwili usnęłam.
**** James****
Julcia zasnęła. Był to odpowiedni moment aby zaplanować naszą rocznicę pierwszego spotkania.
Wyjąłem z plecaka laptop i zacząłem pisać listę potrzebnych rzeczy.
Wymyśliłem że nie będę się powtarzać i nie zrobię tego jak z zaręczynami.
Musi to być coś oryginalnego.
Wpadłem na pomysł doskonały.
Zamiast kupować drogie prezenty można zrobić po prostu film w roli głównej z ukochaną. Miałem kilka filmików które kręcił Carlos oraz z momentu kiedy się jej oświadczyłem.
Zmontowałem to w jeden film i dałem do niego muzykę. Miałem nadzieję że spodoba się Julce ten prezent.
Mijały kolejne godziny lotu. Trudno było się oderwać od nudy. Julka wciąż spała. Postanowiłem ją w końcu obudzić.
****Julka****
Poczułam że ktoś mnie szturcha.
- Wstawaj- mówił James.
Gdy to nie pomagało zaczął śpiewać mi Get up. Wtedy nie mogąc się powstrzymać zaczęłam śpiewać i powoli otwierałam oczy.
 -Co jest? Dlaczego mnie budzisz? - spytałam
- Nie długo dolecimy do Nowego Yorku- odrzekł James
Zaczęłam przecierać oczy.Usłyszałam głos kapitana:
- Za chwilę lądujemy. Prosimy zapiąć pasy. Dziękujemy.
wylądowaliśmy bezpiecznie. Miałam ochotę wziąć prysznic. Zamówiłam taksówkę.
- Nareszcie dom- powiedziałam kiedy dotarliśmy na miejsce. Byłam szczęśliwa że mogę  nareszcie wziąć ten prysznic...
Gdy wyszłam z łazienki wyciągnęłam z szafy to. Ponieważ jutro rocznica naszego pierwszego spotkania zamierzałam zrobić Jamesowi prezent. Poszłam na plażę. Wypożyczyłam leżaki. Na laptopie miałam dużo filmików od Carlosa. Postanowiłam to wykorzystać. Zmontowałam je wszystkie i dodałam muzykę.
Zadzwoniłam po Jamesa. Było około 18. Piękny zachód słońca robił dobrą atmosferę. Wreszcie przyszedł.
-Posłuchaj, jesteś wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju i nawet gdybyś próbował się zmienić to nigdy tego nie rób ponieważ jesteś idealny. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś dla mnie wszystkim. Potrzebuje Cię. Dlatego  chcę Ci coś pokazać. Ale najpierw powiedz poco ci ten laptop?
- Laptop jest mi potrzebny,bo też chcę Ci coś pokazać.
- Dobra.
Pokazałam mu mój filmik a on zaczął się śmiać.
- Co cię tak rozbawiło?- zapytałam
- Nie uwierzysz, ale ja też mam dla Ciebie taki filmik.
Zaczęłam się śmiać.
- Naprawdę?-Powiedziałam przez śmiech
- Tak- zaczął się jeszcze bardziej śmiać.
James był taki uroczy...
Gdy przestaliśmy się śmiać oddaliśmy leżaki.
Poszliśmy do domu trzymając się za ręce. Po drodze wstąpiliśmy do parku.
- Zostań tu, zaraz wrócę..-powiedział
- Czekam- powiedziałam
Po chwili James wrócił z bukietem  niebieskich róż.
-Ooooooo....dziękuję
- To dla ciebie w ramach tego śmiechu. Jutro na rocznicę kupię Ci większy a ty mi nic nie kupuj za bardzo Cię kocham żebym kazał Ci na mnie kasę wydawać
- Jak chcesz. Usiadł koło mnie na ławce. Chwycił mnie delikatnie za szyję i pocałował. Trwało to chwilę, ponieważ nagle pojawili się Kendall z Martą i Logan z Natalią oraz Carlexa.
Poszliśmy do domu i pomachaliśmy im. Nie chcieliśmy im przeszkadzać w końcu Logan,Kendall,Natalia i Marta też mają swoją rocznicę. Tylko z tym wyjątkiem że oni nie są małżeństwem.
Weszłam do domu i natychmiast padłam na kanapę. Byłam tak zmęczona że zrobiła bym wszystko aby nie wstawać. Stwierdziłam że brałam prysznic ale muszę umyć stopy z piasku. Więc poszłam do łazienki.
Potem poszłam do kuchni i zrobiłam kolację. Zjadłam i poszłam spać. Ten dzień był cudowny, a zwłaszcza popołudnie -pomyślałam i zasnęłam.

1 komentarz: