****Logan****
Obudził mnie telefon. Odebrałem, była to Julia.
J- Julia L -Logan
L- Czego ty chcesz o tej porze?
J- Dostałam maila od Fanlali że mamy przyjźdź do studia, dzisiaj z nową piosenką.
L- To w czym problem?
J- Nie mamy tej "piosenki"!!!!
L- Dobra, ale nie Wrzeszcz, Natalia śpi.
J- Ty mi powiedz co mam robić, bo Jamesowi napewno nie powiem zaraz będzie panikował.
L- Biegnij do studia. Tego w LA, jest czynne 24h na dobę.
J- Będę tam półgodziny biec czy więcej, chyba kpisz sobie.
L- A co w domu chcesz tworzyć i Jamesa obudzić?
J - Właściwie to go nie ma, bo pojechał gdzieś na bankiet gdzieś poza LA.
L- To siadaj do fortepianu i twóż.
J- To będzie mój pierwszy raz
L- Zacznij od słów: When I think about you...
J- Dzięki za podpowiedź. Buziaki i śpij dobrze.
L- To papa.
Rozłączyłem się
****Julia****
Zbiegłam na dół z zeszytem w pięciolinię i zaczęłam pisać najpierw muzykę potem słowa. Zrobiłam całą piosenkę w tonacjach durowych, ale zdażały się momenty w których była molowa lecz nie było tego słychać, gdyż funkcja głosu artysty zasłaniała ją.( Mając na myśli śpiew artysty w tym przypadku Jamesa)
Potem zajęłam się tekstem.
„ When I think about you...” - zaczęłam
Ponieważ angielski był dla mnie pestką szybko układałam słowa. Po 3 godzinach miałam całą piosenkę.
Była 6.30. James przyszedł do domu trzeźwy, ale głodny. Zrobiłam mu śniadanie. Położył klucze od samochodu na blacie i podszedł do fortepianu.
- Co to jest? - zapytał
Spojrzałam na mój zeszyt, który trzymał.
- To moja pierwsza piosenka- odpowiedziałam
James usiadł i zaczął grać i śpiewać.
Postawiłam talerz na stole w salonie i podeszłam do fortepianu.
Ja też włączyłam się do śpiewania.
W pewnej chwili przypomniałam sobie dlaczego stworzyłam tą piosenkę.
- James!- przerwałam
- Tak?
- Ta piosenka jest dla Ciebie do Fanlali. Dostałam maila i nie mieliśmy nic i to mi przyszło do głowy.
- Ja dostałem SMS -a i miałem zamiar zadzwonić do menadżera, ale wolałem sobie sam poradzić.
- Wiesz że byś nie zdążył ?
- Wiem. Dobra, podaj talerz a ja się uczę na pamięć.
Westchnęłam podałam Jamesowi talerz i poszłam po schodach na górę. Otworzyłam szafę. Zobaczyłam moją ulubioną bluzkę, w której rzadko chodziłam. Musiałam ją założyć. Uczesałam się w warkoczyka na boku i usiadłam na łóżku. Spojrzałam w lustro stojące na przeciwko mnie. Wyglądałam dobrze, ale wydawało mi się że przytyłam. Pomyślałam że to może być ciąża.
Trudno, urodzę to dziecko- powiedziałam sama do siebie.
Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. James nadal się uczył. Wiem,przecież minęło dopiero około 5 minut.
- Kochanie, idę do apteki- powiedziałam
- Dobrze, tylko wróć szybko.
Miałam to szczęście że się niczego nie domyślał. A ja już myślałam.
Szłam około 15 minut. Poprosiłam o test i wróciłam.
- Jestem - powiedziałam
-Super- usłyszałam głos Jamesa siedzącego na kanapie.
Zdjęłam buty i kurtkę, poszłam do łazienki. Po pół godziny wyszłam.
Nie wiedziałam jak Jamesowi to powiedzieć.
- James, czy możesz tu przyjść?- zawołałam z pokoju
-Tak Julciu już idę!!!- usłyszałam jak wspina się po schodach.
-Chciała bym Ci coś powiedzieć...- zaczęłam
-Mów, przecież nie chcę żebyś coś ukrywała przede mną - powiedział milutkim głosem
-Będziemy mieć dziecko - wydusiłam z siebie
-To świetnie! I o co tyle strachu? Zawsze na to czekałem.
Przytuliłam go. Nie myślałam że aż tak to dobrze to przyjmie.
-Przebież się, bo do Fanlali musimy się naszykować. Za chwilę wyjeżdżamy.
Ubrałam się
stosowinie. Założyłam buty, kurtkę i poszłam do auta. James jak zwykle przyszedł za około 15 min. Wybraliśmy się do Fanlali i poprosili nas o autografy. Zaczęliśmy wywiad. Padło pytanie skierowane do mnie : Czy James jest dobrym mężem?
Odpowiedziałam szczerze, że tak :)
Potem podeszliśmi do fortepianu i James zaczął grać, a ja śpiewać.
Patrzyłam cały czas na Jamesa a on co chwilę spoglądał na mnie na zmianę z klawiaturą. Kamera kręciła się w około nas. A dziennikarka słuchała z podziwem. Na koniec James wziął mikrofon i zaczął śpiewać a muzyka zaczęła lecieć z głośników.
Po chwili poczułam jego wargi na moich ustach. Zamknęłam oczy.
Rozmarzyłam się. Jednak to długo nie trwało.
- No proszę, i tym pocałunkiem kończymy dzisiejszy program - powiedziała reporterka.
Operatorzy wyłączyli kamery.
Podeszła do nas reporterka i powiedziała: - Dlaczego nie powiedzieliście że jesteście parą?
Właściwie to my...- zaczęłam
...właściwie jesteśmy małżeństwem- dokończył James
- Wow!!!Gratulacje!!!- Powiedziała
Za czwilę usłyszeliśmy głos producenta:
-Chodź tu, musimy pogadać - wskazał palcem na reporterkę.
Ona poszła a my wyszliśmy ze studia i pojechaliśmy z powrotem do domu.
Od razy weszłam na yt, by zobaczyć czy dobrze wyszło. Postawiło nas to w dobrym świetle, ale operatorzy nakręcili jak James mówi że jesteśmy małżeństwem. Właściwie to dobrze że wszyscy wiedzą,ale to są sprawy prywatne. Zamknęłam laptopa i wyszłam po opalać się na trawie.
-James, porobisz kilka zdjęć na
instagrama?
- Tak-pocałował mnie w policzek .
Całkiem dobry z niego fotograf.
Szkoda że nie tak dobry jak ja :)